W ostatnich wyborach samorządowych zdobył 115 głosów. Choć zabrakło mu zaledwie kilku głosów do objęcia mandatu, jego nazwisko znów wraca w kontekście składu Rady Miasta Ostrów Mazowiecka. Wszystko przez ujawnioną podczas ostatniej sesji informację, że radny Paweł Pecura mógł naruszyć ustawę o samorządzie gminnym, podpisując umowę jako członek zarządu prywatnej spółki z Zakładem Gospodarki Komunalnej.
– Rok temu obudziłem się z informacją, że w wyborach samorządowych uzyskałem 115 głosów. Miałem gdzieś wewnętrzne przeświadczenie, że osiągnę dobry rezultat, zdecydowałem się w ogóle na start, mając świadomość, iż mogę realnie zdobyć mandat, nie chciałem być słupem do zebrania głosów – napisał Damian Skłodowski w mediach społecznościowych.
Zabrakło niewiele, ale – jak sam przyznaje – start był świadomą decyzją z intencją zmiany jakości pracy rady i poszukiwania dialogu z mieszkańcami. Po ogłoszeniu wyników czuł ogromne zobowiązanie.
– Ludzie głosowali za czymś innym, za nową jakością, za szukaniem dialogu ze wszystkimi i szczerym zaangażowaniem. Chciałem i chcę zmienić politykę, jeśli ona zmieniłaby mnie to trzeba jak najszybciej się wycofać. Pokusy były, ale ostatecznie się nie dałem. Pozostać sobą – to klucz do sukcesu i pięknej przyszłości, gdzie wspólnie zrobimy wiele, bo wspólnie możemy więcej – podkreślił Skłodowski.
Na końcu odniósł się wprost do obecnych spekulacji.
– Niektórzy radni na ostatniej sesji „sugerowali”, że niedługo radnym zostanę, ale chyba jednak będę musiał poczekać – dodał Skłodowski.
Czy rzeczywiście będzie musiał? Jeśli dojdzie do wygaszenia mandatu Pawła Pecury, Damian Skłodowski jest pierwszy w kolejce do jego przejęcia – z wynikiem 115 głosów jest kolejnym kandydatem z listy PiS. Decyzja zależy teraz od analizy prawnej.