Przylepka, piętka czy dupka? Jak nazywamy końcówkę chleba w różnych częściach Polski?
Jest sobie taki mały kawałek chleba, zazwyczaj lekko twardy, czasem chrupiący, czasem nielubiany przez dzieci, ale przez innych wręcz uwielbiany. Mowa oczywiście o... no właśnie, jak to się właściwie nazywa?
Zdjęcie ilustracyjne
Na Mazowszu i to jest ciekawostka, mówi się na to "przylepka". Urocze słowo, nieco ciepłe, trochę jak domowe ciasto, które przykleiło się do blachy. Mieszkańcy Mazowsza mówią "daj mi przylepkę", "zjadłem tylko przylepkę" i wszyscy od razu wiedzą, że chodzi o ten najbardziej skrajny kawałek bochenka.
Ale wyjedźmy kawałek dalej, a sytuacja się zmienia.
Na Śląsku, na przykład, ta część chleba to... "dupka”. Brzmi dosadnie, ale też zabawnie i jeśli ktoś jest stamtąd, to zupełnie nie widzi w tym nic dziwnego. "Zostaw mi dupkę" - to nie żadna obraza, tylko prośba o konkretny kąsek chleba.
W Wielkopolsce czy okolicach Łodzi można usłyszeć słowo "piętka", może najmniej kontrowersyjne i dość popularne również w mediach czy książkach kucharskich. Brzmi jak coś, co rzeczywiście kończy chleb - jak ludzka pięta kończy nogę. Proste, logiczne, neutralne.
A są jeszcze wersje takie jak "skrajka", "kapka", "krajka", a nawet "dupeczka" - jakby trochę bardziej czule niż "dupka", bardziej po domowemu, trochę jak pieszczotliwa wersja chleba.
I to jest właśnie piękne w polskim języku, niby wszyscy jemy ten sam chleb, ale jak nazywamy jego końcówkę, to już kwestia lokalnej kultury, rodzinnych zwyczajów i językowych przyzwyczajeń.