Zakład Gospodarki Komunalnej w Ostrowi Mazowieckiej poinformował o rozpoczęciu budowy nowej studni głębinowej. Inwestycja jest odpowiedzią na zagrożenie związane z terenami dawnej nasycalni podkładów kolejowych. Jak przyznał burmistrz Hubert Betlejewski, sytuacja wymaga reakcji, choć obecnie nie ma powodów do paniki.
ZGK rozpoczął wiercenia nowej studni głębinowej, która ma pobierać wodę z trzeciego poziomu wodonośnego, aby zabezpieczyć dostawy wody dla mieszkańców, fot. Zakład Gospodarki Komunalnej w Ostrowi Mazowieckiej.
– Jest problem, od razu powiem – jest problem – przyznał burmistrz podczas rozmowy z dziennikarzami. – Jesteśmy w tej chwili na etapie diagnozowania tego problemu do końca. Dostaliśmy badania, ale ja nie chcę jakiejś niepotrzebnej burzy medialnej wzbudzać. Jeżeli będziemy mieli dokładne informacje, to od razu mieszkańcy miasta zostaną o tym powiadomieni.
Burmistrz Hubert Betlejewski i wiceburmistrz Jolanta Zadroga podczas konferencji prasowej.
Władze miasta podjęły działania prawne związane z terenami nasycalni. Jak poinformował burmistrz, podpisano umowę z dużą kancelarią prawną.
– Chcemy rozwiązać problem terenów nasycalni, bo to jest ogromny problem dla mieszkańców. W tej chwili już nie tylko chodzi o te 20 ha po byłej nasycalni, ale rzeczywiście o to, żeby zabezpieczyć zdrową wodę dla naszych mieszkańców – podkreślił Betlejewski.
W ramach zabezpieczenia ujęć wody pitnej Zakład Gospodarki Komunalnej przystąpił do wiercenia nowej studni.
– ZGK opublikował informację, że kopiemy pierwszą studnię w trzecim poziomie wodonośności. Jeżeli dojdzie do kryzysu, to już jesteśmy na takim etapie, że zabezpieczyłem sposoby rozwiązania. Takie na już, żeby zabezpieczyć nam wodę. Też żeby uspokoić mieszkańców – mówi burmistrz.
Jednocześnie zapewnił, że woda płynąca z kranów nie stwarza obecnie zagrożenia.
– Nie ma jeszcze takiej tragedii, żeby się w jakiś sposób bać wody z kranu, ale – tak jak mówię – jeżeli dostaniemy badania, które będą świadczyły o tym, że jakieś niebezpieczne związki będą w wodzie, to od razu będziemy reagować – powiedział włodarz miasta.
Wiceburmistrz Jolanta Zadroga również zaznaczyła, że aktualnie nie ma podstaw do obaw. – Ujęcia są monitorowane, cały czas woda jest badana, więc na razie nie ma obawy – stwierdziła.
Miasto prowadzi monitoring we współpracy z różnymi instytucjami, w tym z Sanepidem.
– Prowadzimy badania w trzech czy w czterech instytucjach, w tym w Sanepidzie. Byłem na rozmowie u pani Głównej Inspektor w Warszawie z Sanepidu. Prosiłem o monitorowanie tej sytuacji. Bo to jest najważniejsze, czym w Ostrowi musimy się teraz zająć – podsumował burmistrz.
Nasycalnię czy Zakład Regeneracji Podkładów Kolejowych w Ostrowi Mazowieckiej zlikwidowano ponad 30 lat temu. Teren jest własnością Skarbu Państwa w użytkowaniu wieczystym Polskich Kolei Państwowych.
Wasze opinie
Skowronek
17:24, 16.03.2025
Pani wiceburmistrz siedzi jak prezydent Duda u Trumpa i okupuje róg stołu. Ze skromności, czy ze strachu, że będzie coś musiała powiedzieć?
Inspektor
17:29, 16.03.2025
Podobno od paru lat są już śladowe ilości związków z nasycalnia w pierwszym ujęciu... Między mieszkańcami rozmawia się o tym od lat.