Nowym graczem MKS-u Małkinia został Mateusz Rostek. Co ciekawe, 19-latek wcześniej wspierał Trawiasto-Krwistych z wysokości trybun.
ROZMOWA Z Mateuszem Rostkiem, nowym zawodnikiem MKS-u Małkinia Co skłoniło Cię do dołączenia do MKS-u? - Zawsze chciałem spróbować swoich sił w Małkini. MKS to drużyna z ogromnym charakterem, w której widzę duży potencjał do rozwoju i poprawy własnych umiejętności. Darzę ten zespół dużą sympatią i chcę dołożyć swoją cegiełkę do utrzymania drużyny w lidze.
Skąd pochodzisz i ile masz lat? - Pochodzę z niewielkiej miejscowości Orzełek w gminie Sadowne. Mam 19 lat, a do szkoły uczęszczam do technikum w Małkini na kierunku kolejowym.
Na jakiej pozycji występujesz? Gdzie grałeś wcześniej? - Moja nominalna pozycja to prawa obrona. W Małkini, ze względu na inne ustawienie drużyny, w sparingach gram na wahadle. Wcześniej byłem zawodnikiem Wichru Sadowne.
Jak doszło do Twojego transferu do MKS-u? - Od zawsze chciałem zagrać w MKS-ie, ale decyzja nie była łatwa. Od małego grałem w Wichrze i byłem silnie związany z drużyną. Po otrzymaniu propozycji od zarządu MKS-u uznałem, że to dla mnie duża szansa. Po rozmowie z najbliższymi przyjaciółmi postanowiłem ją przyjąć.
Który wyjazd najbardziej zapadł Ci w pamięć? - Najbardziej utkwił mi w głowie wyjazd do Jabłonianki. Grałem wtedy jeszcze w Sadownem, ale pojechałem z grupą kibicowską Trawiasto-Krwiści wspierać MKS. Doping trwał całe 90 minut mimo deszczu, który zaskoczył nas w pierwszej połowie. Zorganizowaliśmy flagi, bęben i wielki baner, a grupa sympatyków była naprawdę liczna. To były piękne, niezapomniane chwile.
Co oznacza dla Ciebie gra w MKS-ie? - MKS to dla mnie wielka sportowa rodzina, która składa się nie tylko z piłkarzy, ale i kibiców. To coś więcej niż tylko sport. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak pozytywnymi ludźmi. Zostałem bardzo miło przyjęty, otrzymałem duże wsparcie i pomoc od drużyny.
Co robisz poza grą w piłkę? - W wolnym czasie lubię aktywnie spędzać czas. Jestem zapalonym wędkarzem, trenuję na siłowni w domu, należę do Ochotniczej Straży Pożarnej w Sokółce, a zimą morsuję.
Czy drużyna utrzyma się w lidze? - O utrzymanie jestem spokojny. Mamy wielu utalentowanych zawodników, którzy z dużym zaangażowaniem pracują na treningach. Okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo intensywnie, więc jesteśmy gotowi na rundę wiosenną.