Opublikowano . Ostrów Mazowiecka | Kultura i rozrywka | Inne


Jakub Przeździecki Twórcą Roku 2024. "Moim oczkiem w głowie jest autorska wkładka do menu w warszawskiej restauracji" (wywiad)

Jakub Przeździecki, pochodzący z Ostrowi Mazowieckiej, zdobył serca tysięcy miłośników kuchni swoim kontem na Instagramie. W tym roku jego ciężka praca i pasja do gotowania zostały docenione na gali Influencers Live Wrocław 2024, gdzie otrzymał prestiżowy tytuł Twórcy Roku w kategorii Food&Cook.

2024/07/jakub-przezdziecki-jpg_668baa1dd589b Fot. Jakub Przeździecki

Jakub, którego profil na Instagramie śledzi ponad 260 tysięcy osób, udostępnia głównie krótkie filmy z kulinarnymi przepisami. Jego autentyczność, kreatywność oraz umiejętność przekazywania przepisów w przystępny sposób przyciągnęły szerokie grono odbiorców. Oprócz tego, Jakub dzieli się również relacjami z odwiedzin lokali gastronomicznych, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, co dodaje jego profilowi unikalnego charakteru.

Nagroda na Influencers Live Wrocław 2024 to ogromne wyróżnienie, które potwierdza jego znaczący wpływ na społeczność kulinarną w mediach społecznościowych. Jego sukces to nie tylko dowód na talent, ale także na ogromne zaangażowanie w rozwijanie pasji i dzielenie się nią z innymi.

Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

Angelika Litwa: Kuba, gratulujemy zdobycia tytułu Twórcy Roku 2024 w kategorii Food&Cook! Jak się czujesz po otrzymaniu tej nagrody?

Jakub Przeździecki: Było to dla mnie niesamowite wyróżnienie i jestem z niego bardzo dumny. Dało mi to ogromną motywację do działania, więc następnego dnia wróciłem do domu i wziąłem się za gotowanie.

A.L.: Czy mógłbyś opowiedzieć nam, jak zaczęła się Twoja przygoda z kulinariami i prowadzeniem konta na Instagramie?

J.P.: Odkąd tylko pamiętam, jeszcze na długo przed tym jak zacząłem gotować lubiłem oglądać programy kulinarne. Wszystkie dostępne w Polskiej telewizji oglądałem od pierwszego odcinka. Śledziłem też mnóstwo twórców kulinarnych na YouTubie, głównie z USA i to oni zainspirowali mnie do założenia swojego profilu na Instagramie. To miał być początek, ponieważ marzyłem o tworzeniu filmów z przepisami na wspomnianą platformę.

A.L.: Co zainspirowało Cię do dzielenia się swoimi przepisami i relacjami z wizyt w lokalach gastronomicznych?

J.P.: Początkowo wrzucałem tylko zdjęcia mojego jedzenia, bez przepisów. Miała to być moja motywacja, by zadbać o wygląd talerzy nauczyć się dekorować potrawy, ponieważ one przeważnie smakowały dobrze, ale brakowało im dopracowania pod względem estetyki. Z czasem gdy zwiększała się liczba moich odbiorców zacząłem dostawać prośby o przepisy pod zdjęciami, więc stwierdziłem, że te prośby wyprzedzę.

Uwielbiam gotować, ale tak samo jak większość moich odbiorców uwielbiam też chodzić po restauracjach i próbować nowych rzeczy. Chcę pokazać im nowe i warte odwiedzenia restauracji, bo przy tak dużej ilości ciężko jest nadążyć. Sam mam ogromną, ciągle powiększającą się listę miejsc, które chcę odwiedzić, ale żołądek jest jeden.

A.L.: Masz już ponad 260 tysięcy obserwujących na Instagramie. Jakie były Twoje początki i jak udało Ci się zbudować tak dużą społeczność?

J.P.: Początki jak zawsze były trudne. Zderzyłem się z rzeczywistością, bo zawsze myślałem, żę skoro i tak gotuję to jakim problemem będzie zrobić jeszcze zdjęcie i wrzucić je na IG. Samo ułożenie dania na talerzu to jeden z czynników, który wpływa na dobre zdjęcie. Talerz trzeba też odpowiednio dobrać, dopasować tło, ustawić światło itp. Moje zdjęcia dalej nie są perfekcyjne, ale ciągle się uczę. Zdecydowanie wolę nagrywać filmy, lepiej mi to wychodzi.

Budowanie społeczności? Autentyczność, systematyczność i dobre relacje z odbiorcami.

A.L.: Jakie są Twoje ulubione rodzaje potraw, które najczęściej przygotowujesz i udostępniasz na swoim profilu?

J.P.: Skupiam się na tym, żeby moje potrawy były proste i większość oglądających była w stanie zrobić je samodzielnie. Od czasu do czasu zdarzy mi się zaszaleć i zrobić coś bardziej wymagającego lub z niecodziennych składników.

A.L.: Czy jest jakieś danie, które uważasz za swoje popisowe? Jeśli tak, to jakie?

J.P.: Nieskromnie powiem, że robię najlepszą carbonarę, brownie i sernik. Robię też genialne śniadania: tosty francuskie i pancakes na setki sposobów, a gdy mam więcej czasu - jajka po turecku.

A.L.: Odwiedzasz wiele lokali gastronomicznych w Polsce i za granicą. Czy jest jakieś miejsce, które szczególnie zapadło Ci w pamięć?

J.P.: Restauracje Beaty Śniechowskiej: Młoda Polska i BABA. Warto do nich jechać do przez pół Polski. Kolacja tam to nie tylko niesamowite, niepowtarzalne jedzenie, ale też genialna atmosfera, tych wizyt nie zapomnę do końca życia.

Świetnej kuchni spróbowałem też w Nowym Jorku. To miasto, które łączy w sobie wiele kultur i można zjeść tam dosłownie wszystko. Na genialne kanapki z pastrami i reubena spróbowałem w Katz Deli, natomiast makaron Biang Biang z Very Fresh Noodles był jednym z najlepszych dań jakie miałem okazję zjeść.

A.L.: Jakie wyzwania napotykasz w tworzeniu contentu kulinarnego i jak sobie z nimi radzisz?

J.P.: Wyzwań jest mnóstwo i każdy ma swoje sposoby, żeby sobie z nimi radzić, na to nie ma złotego środka. Każdy twórca narażony jest na ostatnio ogromną falę hejtu (nie mylić z konstruktywną krytyką, którą ja bardzo sobie cenię). Trzeba sobie uświadomić, że takie komentarze kierowane są z zazdrości lub potrzeby anonimowego wylania swoich żalów w niewinną osobę. 

A.L.: Czy planujesz rozwijać swoją działalność w kierunku innych platform lub projektów związanych z kulinariami?

J.P.: Tak. Kto się nie rozwija ten się cofa. Mam na horyzoncie kilka projektów, jednak nie mogę jeszcze o nich mówić, natomiast mogę się pochwalić moim oczkiem w głowie - autorską wkładką do menu w warszawskiej restauracji BROOKLYN. To 8 autorskich dań - amerykańskich klasyków, w niecodziennym wydaniu, których gwarantuję że nie zjecie nigdzie indziej, a czasu macie sporo, bo aż do końca sierpnia :) 

A.L.: Jakie rady miałbyś dla osób, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z kulinarnym blogowaniem lub tworzeniem treści na Instagramie? 

J.P.: Niezależnie od wybranej niszy - znaleźć w tym cel, mieć swój styl i być oryginalnym. Ciągle doskonalić swoje treści i być systematycznym.

A.L.: Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz



Zobacz zdjęcia: Jakub Przeździecki Twórcą Roku 2024. "Moim oczkiem w głowie jest autorska wkładka do menu w warszawskiej restauracji" (wywiad)

1/8
2/8
3/8
4/8
5/8
6/8
7/8
8/8

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.