Ostrowski fighter, zawodnik stada Academii Gorila Ostrów Mazowiecka - Marcin Majewski wziął udział w Mistrzostwach Polski K1 organizowanych na przestrzeni 9 i 11 października w Ełku.
Academia Gorila Ostrów Mazowiecka
Zbijanie wagi z ponad 70 kilogramów, do limitu jakim było 63,5 kilograma. Walka z samym sobą, przeciwnościami losu i obowiązkami dnia codziennego. W między czasie stan cywilny do poprawki i obrączka na palcu, a w powietrzu niewidoczna epidemia. Trochę zdążyło się zmienić w życiu Ostrowskiej nadziei sportów walki. Ale przecież nikt nie mówił, że droga na szczyt to winda, która zabiera cię na piedestał za sprawą wygodnego kliknięcia przycisku, prawda? Musi boleć, trzeba cierpieć, a wszyscy zdajemy sobie sprawę, że "Maja" jest zdolny do poświęceń i osiągania rzeczy wielkich.
Każde zwycięstwo to ręka w górze, a każda porażka to test na dojrzałość osobowości i charakteru - lekcja z której wyciągną wnioski tylko najsilniejsi. Niestety, Marcin przegrywa na punkty pierwszą walkę z zawodnikiem, który w polskim K1 wyznacza granicę wytrzymałości - Adrianem Gunią.
Zresztą artykuł o Marcinie to samograj. Bo wywołany "do tablicy" Maja najlepiej opisuję odczucia płynące z występu na Mistrzostwach Polski K1:
"MP PZKB to kickboxerska Liga Mistrzów. Sama śmietanka polskiego K1 w jednym momencie w jednym miejscu. Byłem tam po raz pierwszy ale na pewno nie ostatni. Mistrzostwa miały się odbyć już w marcu ale z wiadomych przyczyn nie doszły do skutku podobnie jak nasza gala WORWar." - zaczyna Majewski. "Ten sezon jest pod tym względem startów bardzo słaby. Ostatni raz wygrałem w lutym na Mazuria Combat z Krystianem Topczewskim. Po tej walce aż do soboty (10.10.20r) nie stałem między linami. Jeżeli chodzi o mistrzostwa to nie mogę być zadowolony bo od padłem już na starcie. Pozytywne jest to że mogłem tam być i się pokazać" - komentuje Marcin.
"Przy losowaniu los zestawił mnie z jednym z głównych kandydatów do złota. Adrian Gunia - ludziom z naszego środowiska nie trzeba przedstawiać. Gunia i Soboń to dwa nazwiska które gdzieś tam miałem z tyłu głowy, że fajnie by było jednak ominąć na początku imprezy ale stało się inaczej. Pomyślałem wtedy okej, po to pojechałem żeby bić się z najlepszymi i tak było. Przegrałem nie znacznie na punkty" - mówi Maja. "Oczywiście teraz po fakcie uważam że można było zawalczyć lepiej, jednak walczy się jak przeciwnik pozwala. Był ode mnie lepszy, tyle.. Sport. Sport który z walki na walkę coraz bardziej kocham. To co czuję się w ringu stojąc oko w oko, tym bardziej z tej klasy przeciwnikiem, to jest coś fantastycznego. Uczucie nie porównywalne z niczym innym." - zdradza zawodnik Ostrowskiej Gorili.
"Bardzo mnie cieszy to, że zrobiłem limit kategorii 63,5 kg, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Tu ogromna zasługa Zdrowy Styl - catering dietetyczny. Dziękuję im za pyszne posiłki które dostarczali mi przez 2 miesiące. To że zrobiłem wagę to w dużej mierze ich zasługa. Daniel Ambroziak i jego Suple Profit pomagał mi w suplementacji również pozdrawiam" - kontynuuje Marcin
"Podsumowując: wyniku sportowego niestety nie ma ale ilość doświadczenia wyniesiona z tej imprezy jest dużo większa, jak z nie jednej wygranej walki. Nie wiem jak będzie że stratami w bieżącym roku bo sytuacja na świecie nie napawa niestety optymizmem." - opiniuję Majewski. "Przy okazji chciałem podziękować Ani i Michałowi z Academia Gorila Ostrów Maz. Oni są cały czas najbliżej mnie i pomagają sportowo, jak i mentalnie - podtrzymują mnie na duchu. Dziękuję oczywiście mojej kochanej żonie Karolinie za to, że jest przy mnie i również mnie bez przerwy wspiera. Bez niej w chwilach zwątpienia na pewno bym się poddał. Ją każdy mój start też bardzo dużo kosztuje. Jestem też bardzo wdzięczny moim braciom Albertowi i Adamowi za pomoc w początkowej fazie przygotowań. Pozdrawiam wszystkich chłopaków z Academia Gorila którzy dociążają mnie na codzień na treningach. Ze sportowym pozdrowieniem!" - kończy wypowiedź Marcin Majewski.
Wspierajmy najbliższych, wspierajmy sportowców, wspierajmy siebie dookoła. A tobie Marcin szacunek za systematyczną, ciężką pracę.
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.