Skrzynka skarg, pochwał i pomysłów:
Mimo gabinetów weterynaryjnych w gminie Andrzejewo nie ma zapewnionej właściwej opieki dla zwierząt domowych. Wręcz niewiarygodnym jest fakt, iż miejscowi weterynarze nie mają wiedzy na temat leczenia psów, kotów, itp.
W wakacje próbowałam uzyskać pomoc dla mojego psa. Okazało się, że kot, który miał kontakt z psem mieszkającym na terenie gminy Andrzejewo, jest chory na świerzbowca. Kot mieszkał ze mną w mieście, gdzie nie miałam problemów z objęciem go opieką weterynaryjną.
Weterynarz z miasta zaleciła zbadanie psa oraz podanie leku w przypadku wykrycia choroby. Niestety, żaden z andrzejewskich weterynarzy nie potrafił zbadać psa, nie miał też na stanie leku. Od jednego z nich, który zgodził się zerknąć na psiaka otrzymałam jedynie tabletki na odrobaczenie.
Dzisiaj (7 marca - przyp. red.) okazało się, że coś złego dzieje się z psem. Po raz kolejny dowiedziałam się, że nie mogę liczyć na pomoc weterynarzy. Pomijam fakt ich niedostępności. Zależało nam na wizycie i obejrzeniu psa. Niestety bezskutecznie. Telefonicznie odmówiono nam wizyty i pomocy tłumacząc się brakiem wiedzy w zakresie leczenia psów.
Nasuwa się więc pytanie: co miejscowi weterynarze robili na zajęciach z hodowli zwierząt domowych? Nie oczekuję specjalizacji w zakresie zwierząt domowych, lecz jedynie podstawowej wiedzy na temat objawów, dolegliwości, a także zbadania zwierzaka i ewentualnego pokierowania do specjalistycznej placówki. Kiedy człowiek widzi, że osoba wydawałoby się kompetentna, wykształcona jaką powinien być weterynarz nie jest w stanie pomóc jego pupilowi, może poszukać szybszego rozwiązania problemu. Taka sytuacja może być wytłumaczeniem dla porzucania w lesie lub zabijania zwierząt. My psa traktujemy jako członka naszej rodziny i będziemy dalej poszukiwać pomocy. Inni, odbijając się od "weterynaryjnej ściany" mogą po prostu skrócić męczarnie psa zabijając je siekierą czy w inny bestialski sposób. Dla wielu rolników podróż z psem do miejskiego weterynarza jest po prostu niemożliwa z uwagi na szereg zajęć w gospodarstwie.
Liczę, że moja refleksja skłoni miejscowych weterynarzy do troski nie tylko o duże zwierzęta gospodarskie, ale też o tych nieco mniejszych. Warto doszkalać się, pogłębiać wiedzę, choćby miało się uratować tyko jedno psie lub kocie życie.
Od redakcji:
Treść skargi wysłaliśmy do Urzędu Gminy w Andrzejewie. Czekamy na odpowiedź.
Aktualizacja:
Otrzymaliśmy odpowiedź od Piotra Skłodowskiego, sekretarza gminy Andrzejewo.
- W sprawie opieki weterynaryjnej informuję, iż gmina Andrzejewo nie jest właściwym adresatem przedmiotowej wiadomości. Gmina nie ma umocowania prawnego do kontroli i nadzoru nad prywatnymi gabinetami weterynaryjnymi. Na terenie Andrzejewa znajdują się trzy niezależne gabinety weterynaryjne, które prowadzone są przez uprawnionych lekarzy weterynarii posiadających wieloletnie doświadczenie zawodowe - poinformował sekretarz Piotr Skłodowski.
Wasze opinie
Miłośnik zwierząt
22:35, 09.03.2018
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.