Coraz więcej dzieci w Polsce spędza popołudnia w szkolnych świetlicach.
W teorii to idealne miejsce do odrabiania lekcji, zabawy i odpoczynku. Jednak rzeczywistość polskich świetlic jest znacznie mniej kolorowa. Dzieci opuszczają świetlicę wyczerpane, zniechęcone i zestresowane.
Chociaż w Polsce już od kilku lat panuje niż demograficzny, świetlice są coraz bardziej przepełnione. Jest to związane przede wszystkim ze zmianami naszego stylu życia: rodzice pracują dłużej, brakuje społecznego zaplecza w postaci innych członków rodziny czy sąsiadów, którzy mogą zająć się dzieckiem popołudniami. Z tego powodu rodzice, chcąc, aby ich dziecko pozostało dłużej pod opieką szkoły, muszą pogodzić się ze świetlicami, które gwarantują opiekę i bezpieczeństwo, ale mogą mieć szkodliwy wpływ na samopoczucie, a nawet zdrowie.
Szkolne świetlice są często zupełnie nieprzystosowane do funkcji, jakie mają spełniać. W jednym pomieszczeniu przebywają dzieci ze wszystkich klas, starsze i młodsze, z których każde ma inne potrzeby. Część chce odrabiać lekcje, inne mają ochotę na oglądanie telewizji i gry komputerowe, a jeszcze inne bawią się w berka. Nieliczni opiekunowie nie są w stanie zapanować nad zbyt liczną grupą podopiecznych. W świetlicach panuje chaos, a co gorsza, również bardzo duży hałas.
Jeżeli grupa dzieci bawi się czy rozmawia w jednym pomieszczeniu, jest naturalne, że zaczynają się przekrzykiwać. Powstający hałas jest dodatkowo potęgowany poprzez odbicia dźwięku od powierzchni ścian i sufitu. Hałas ten może być szkodliwy dla słuchu, ale niesie ze sobą także szereg innych konsekwencji, wpływających na samopoczucie uczniów.
- Bardzo poważne są pozasłuchowe skutki oddziaływania hałasu, który w połączeniu z ciasnotą pomieszczeń powoduje silny stres i rozdrażnienie, często przechodzące w agresję - tłumaczy Mikołaj Jarosz. Bardziej wrażliwe dzieci skarżą się na bóle głowy, a większości udziela się postępujące, przyspieszone zmęczenie i otępienie. W takich warunkach nie ma mowy aby ci którzy chcą wykorzystać czas przebywania w świetlicy na odrabianie lekcji mogli to zrobić - muszą się na to zdobyć, kiedy zmęczeni wrócą do domu. Czas w świetlicy jest całkowicie zmarnowany.
Świetlica jest miejscem, w którym dzieci spędzają kilka godzin w ciągu dnia, dlatego musi być dopasowana do ich potrzeb. Konieczne jest zadbanie o odpowiednią akustykę pomieszczeń świetlicowych. Właściwe rozwiązania akustyczne znacząco poprawią komfort funkcjonowania dużych grup w jednym pomieszczeniu. W salach z dobrą akustyką jest znacznie ciszej (nawet o 13dB). Co za tym idzie, uczniowie i opiekunowie odczuwają mniejsze zmęczenie i stres oraz o wiele łatwiej jest im się skupić.
Kluczem do poprawy akustyki świetlic jest zwiększenie ich tzw. chłonności akustycznej. Pomieszczenia wykończone twardymi gładkimi powierzchniami, z meblami wykonanymi z twardych materiałów, mają niską chłonność. Wprowadzanie materiałów miękkich, porowatych, jak wykładziny dywanowe, zasłony, czy też otwarte regały z książkami, znacznie tę chłonność zwiększa. Najbardziej "słyszalne" efekty daje jednak zastosowanie specjalnych dźwiękochłonnych paneli, instalowanych na suficie oraz ścianach.
- Panele dźwiękochłonne pochłaniają niemalże całą energię padających na nie fal akustycznych, więc jeżeli umieścimy je na suficie, to tak jakbyśmy mieli nad głową nie beton, ale otwarte niebo - mówi Jarosz. Tak, jakbyśmy krzyczące dzieci przenieśli z sali na boisko. Będzie nieporównywalnie ciszej.
Zastosowanie paneli i sufitów akustycznych może przekształcić świetlicę w przyjazne, wielofunkcyjne pomieszczenie, w którym zarówno uczniowie, jak i ich opiekunowie, będą czuli się komfortowo.
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.