Gabrysia Janusz i Mikołaj Piotrowicz podwójnymi medalistami. Polakowski, Murdza, Ojdana, Byler na podium!
Ósma odsłona zawodów dla adeptów UKS Academia Gorila Ostrów Mazowiecka okazała się niemałym sukcesem. Na tle 19. renomowanych klubów z całej Polski nasi zajęli czwarte miejsce drużynowo.
- Odpowiednie podejście do szkolenia młodzieży, dbałość o dopasowany program treningowy, indywidualne podejście - po raz kolejny pokazujemy, że nasza praca nie idzie na marne - mówi Michał Kulesza, szkoleniowiec UKS-u.
Łącznie w warszawskich zawodach spod szyldu Goryla udział wzięło dziewięciu fighterów, z czego ośmiu wróciło do Ostrowi Mazowieckiej z medalem.
Maciej Orzech i Paweł Borowy wcześniej zawodnicy, teraz trenerzy którzy z powodzeniem dzielą się swoim doświadczeniem z młodszymi miłośnikami sportów walki w naszym mieście. Zabrali ze sobą solidnie przygotowana ekipę, która startowała w dwóch dyscyplinach. Grappling, czyli walka na chwyty, gdzie wykorzystuje się dźwignie, rzuty (obalenia), duszenia; zabronione są w niej uderzenia.
Złote medale wywalczyli: Antoni Polakowski, Mikołaj Piotrowicz, Kacper Murdza. Po brązowe sięgnęli: Gabriela Janusz, Kacper Ojdana, Dawid Byler. Bardzo udane walki stoczyli: Daniel Krupiński, Alan Bojski, Adrian Kołodziej, ale tym razem nie znaleźli się na podium.
Druga dyscyplina sportów walki, w której rywalizowali nasi to MMA, czyli dyscyplina sportowa, dopuszczająca szeroki zakres technik. Mixed Martial Arts – dokładne rozwinięcie MMA – to formuła dopuszczająca wykorzystanie technik, z różnych sportów i sztuk walk. Widowiskowość tej formuły zawdzięczamy wszechstronności i różnorodności. Zakazanych jest zaledwie parę technik. Z tej rywalizacji wracamy nasi wrócili z trzema medalami.
Gabriela Janusz zdobyła srebrno. Brąz wywalczyli: Dawid Byler i Mikołaj Piotrowicz.
- Coraz więcej osób wybiera sporty walki i rywalizuje w różnych ich odmianach. Cieszy frekwencja na zajęciach, ale jeszcze bardziej, oprócz treningu, chęć rywalizacji na różnym szczeblu. Ostrów Mazowiecką widać na zawodach sportów walki i nie są to pojedyncze osoby, tylko jak widać całe ekipy - dodaje szkoleniowiec.