W środowy wieczór na hali MOSiR przy ul. Trębickiego 10 grupy kibiców zgromadziły się, żeby obejrzeć mecz koszykówki pomiędzy Sokół Grupa Avista Ostrów Mazowiecka i ISETIA Białołęka Warszawa.
Spotkanie było zacięte, mimo że przez większość meczu prowadzili rywale Sokoła. Gra przypominała rollercoaster, gdzie dobre momenty przeplatane były słabszymi. Mimo wielu niewykorzystanych w ataku akcji, obrona była na świetnym poziomie a zmiana prowadzenia miała miejsce aż 13 razy!
W pierwszej kwarcie ISETIA prowadziła ośmioma punktami, ale w połowie kwarty drugiej ze stanu 28:38 Sokół odrobił i wygrywał 40:37, ostatecznie prowadząc 40:39 po dwóch kwartach. Druga połowa nie różniła się dużo od pierwszej - walka z okazjonalnymi prostymi błędami i celne rzuty, choć nie zawsze też trafione. Przed ostatnią odsłoną goście prowadzili 66:58. IV kwarta to kosz za kosz. Czas uciekał, a przewaga rywali cały czas się utrzymywała. Jednakże dobra obrona w końcu dała efekt i trochę zmniejszono stratę. Sokół ma widoczny potencjał w swoim cechu sportowym, jednakże zdarza się mu popełniać za dużo błędów - nietrafione "setki" irytują nawet samych zawodników. Sportowa złość, dobrze wykorzystana, potrafi jednak obudzić płomień motywacji.
Końcówka IV kwarty była kulminacją emocji, gdyż na 30 sekund przed końcem Sokół przegrywał 81:86. Trudno było sobie wyobrazić, że uda się jeszcze coś wywalczyć, lecz okazało się że w koszykówce liczy się każda sekunda oraz to, jak ją wykorzystasz. Na sam koniec kwarty był remis 89:89. Był to świetny dla naszej lokalnej drużyny moment, jednak ostatecznie tym razem nie pomógł w zdobyciu zwycięstwa.
Następna była dogrywka, w której Sokół prowadził 93:91, ale podobnie jak w poprzednich meczach, zabrakło niestety jeszcze doświadczenia. Dodatkowo w tej części musieli grać bez Adama Anusewicza, który w ostatnich sekundach IV kwarty musiał taktycznie faulować. Piąty faul nie pozwolił mu na pomoc w dogrywce. Rywale zagrali spokojniej, skuteczniej wykorzystywali swoje sytuacje i ostatecznie wygrali ten zacięty mecz 102:96. Pod nieobecność dwóch liderów Sokoła, najwięcej punktów, czyli 25, zdobył Jakub Zabłocki.
Mimo wszystko, nie wygląda na to, żeby porażka zdemotywowała wiernych kibiców drużyny, którzy dawali gorący doping przez całość trwania spotkania. Ostatnimi czasy wprowadzono także akompaniament bębnowo-krzykowy, który świetnie komplementuje zmagania naszych lokalnych sportowców oraz nadaje ciężkiej i potężnej atmosfery upartej walki, niczym z jakiegoś filmu. Jesteśmy pewni, że jeszcze nie raz przyjdą oni kibicować swoim faworytom, a Sokół jeszcze pokaże, na co ich stać!
Sokół Grupa Avista Ostrów Mazowiecka 96:102 ISETIA Białołęka Warszawa
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.