Grzegorz Gamdzyk z ostrowskiej Academii Gorila został Mistrzem Polski w Jiu Jitsu bez kimona. Przez dwa dni w poznańskim Luboniu rozgrywały się walki mające wyłonić nowych mistrzów. Na matach stawiło się ponad tysiąc zawodników i zawodniczek z całego kraju.
Z roku na rok popularność Brazylijskiego Jiu Jitsu jest coraz większa, na co wskazuje stale rosnąca liczba startujących osób.
Dawid trenuje dopiero trzy miesiące. Powiedział, że chce podjąć wyzwanie i wystąpić na tych zawodach.
- Dopuszczenie go do startu było dobrą decyzją. Walka była fajna i dużo się działo. Dużą rolę odegrał stres debiutanta. Dawid nie do końca był sobą i zabrakło odrobiny doświadczenia. Swoją walkę przegrał na punkty. Pierwsze zderzenie z zawodami zaliczone, doświadczenie zebrane, teraz szykujemy się na kolejne wyzwania - relacjonuje Grzegorz Kowalczyk, trener ostrowskich "goryli".
Eryk to bardzo młody zawodnik startujący w kategorii juniorskiej.
- Jedna walka, którą śmiało można porównać do gry w szachy zakończonej patem. Ani jeden ani drugi zawodnik nie zaryzykował. Obaj okopali się w swoich pozycjach i tak dociągnęli walkę do samego końca. Zostawili decyzję o wygranej w rękach sędziów, którzy stwierdzili, że przeciwnik Eryka był bardziej aktywny. Nauczka na przyszłość, żeby nigdy nie zostawiać losów wygranej w cudzych rękach - opowiada trener Kowalczyk.
Mateusz Gamdzyk bardzo ładnie wszedł w walkę przewalając przeciwnika zyskał punkty. Przeszedł do kontroli i podjął próbę skończenia rywala przed czasem. Niestety wkradł się drobny błąd, który pozwolił przeciwnikowi przejąć inicjatywę. Mimo tego, że Mateusz przyspieszył to czas leciał nieubłaganie i na koniec walki liczba punktów po jego stronie tablicy była mniejsza.
- W wysokich wagach akcja toczy się troszkę wolniej i bardzo często się zdarza, że o zwycięstwie lub porażce decyduje jeden mały błąd. Tak było w tym przypadku - mówi trener Academii Gorila.
Grzegorz Gamdzyk od kilku miesięcy jak rozpędzony pociąg przejeżdża przez kolejne imprezy sportowe obciążając szyję złotymi medalami. Tak samo było i teraz. W drodze na szczyt Grzegorz stoczył sześć walk. W pierwszej zdominował przeciwnika 10:0 i odprawił duszeniem zza pleców. Druga to kolejna dominacja (10:0 - przyp. red.). Trzecia najbardziej wyrównana, ciężki bój, który wygrał przewagą. Czwarta wygrana 6:2, za to nie obyło się bez dramatu.
- Grześkowi otworzył się łuk brwiowy i sędzia chciał go zdyskwalifikować. Jednak po prośbie Gamdzyka i opinii lekarza odstąpił od swojej decyzji - opowiada Grzegorz Kowalczyk.
Półfinał punktowo wygrany 6:2, jednak skończony przed czasem przez dźwignię na staw barkowy. Finał dostarczył wielu emocji. Grzegorz trafił na zawodnika MMA, który posiada na koncie 21 zawodowych walk. Początek był ciężki, przeciwnik przewrócił i przeszedł gardę zyskując przewagę punktową 5:0. Grzegorz nie złożył jednak broni. Udało mu się zdobyć plecy przeciwnika. Na tablicy 4:5 i niecała minuta do końca. Grzegorz postawił wszystko na jedną kartę, co się opłaciło. Przeciwnik klepie duszenie zza pleców. Grzegorz Gamdzyk został Mistrzem Polski No Gi Jiu Jitsu 2016.
- Dla nas był to start historyczny. Po pierwsze zdobyliśmy najwyższe trofeum jak do tej pory w startach No Gi. Po drugie jeszcze żaden zawodnik naszego klubu nie stanął na najwyższym stopniu podium w Mistrzostwach Polski w obu formułach Gi i No Gi (Grzegorz zrobił to na przestrzeni 3 miesięcy - przyp. red.). Po trzecie był to nasz pierwszy start od czasu jak działamy jako pełnoprawny klub sportowy UKS "Academia Gorila" Ostrów Mazowiecka - mówi zadowolony ze startów swoich podopiecznych Grzegorz Kowalczyk.
Sezon dopiero się rozpoczął, a przed ostrowskimi "gorylami" na horyzoncie następne starty. Najbliższe zawody już 12 marca w Miński Mazowieckim, a następnie 19-20 marca w Warszawie powalczą w Mistrzostwach Polski ADCC.
Zobacz zdjęcia:
Mistrz Polski w szeregach ostrowskich "goryli" (fot. archiwum prywatne)
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników serwisu ostrowmaz24.pl.